 |
|
 |
|
slawek
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Śro 23:01, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Czy Chiny się rozpadną za 50-80 lat?
Czy nasi rodzice uwierzyliby w 1950 roku, że rozpadnie się ZSRR?
Zastawię na razie wątki geopolityczne na boku aczkolwiek argumenty Friedmana dotyczące ponownego odegrania przez Japonię kluczowej roli w tym regionie są moim zdaniem przekonujące. Skoncentruję się na tym co wynika z ekonomii i działania megatrendów, które powszechnie są uważane za siły sprawcze bardzo szybko zachodzących zmian na całym świecie.
Jak pamiętasz odpowiadając na pytanie Olgi jak wytłumaczyć wzrost gospodarczy w Chinach gdy cały zachód przeżywa recesję, podałem 2 główne źródła tego wzrostu - migracja ze wsi do miast (dużo taniej siły roboczej) oraz gospodarka nie zwracająca uwagi na koszty ochrony środowiska. Oba te źródła „sukcesu „ Chin są też źródłami pęknięć państwa środka. Pęknięć, które w perspektywie kilkudziesięciu lat z małych szczelin staną się wielkimi przepaściami. Razem z innymi czynnikami, które teraz silnie oddziałują na Chiny spowodują rozpad tego państwa.
Bardzo niskie koszty pracy.
Chiński rząd zdaje sobie sprawę z tego, że niewolnicza praca produkcyjna oparta na wyzysku walczących o przetrwanie niewykształconych ludzi ze wsi – patrz np. film „Chiny w kolorze Blue” – można pożyczyć od Olgi – nie tworzy praktycznie żadnej wartości dodanej. Jest sklejaniem surowców przez działającego jak robot niewolnika. Tego typu gospodarka nie może być podstawą długofalowego rozwoju nowoczesnego kraju. Dlatego administracja państwowa podejmuje działania, żeby to zmienić.
Podczas mojej pierwszej podróży po Chinach w 2006 roku, obserwowałem w chińskiej telewizji zjazd młodych chińczyków, który został zorganizowany przez administrację państwową. Na zjazd, zaproszono 100 tys. emigrantów - młodych ludzi pochodzenia chińskiego, którzy mieli wyższe wykształcenie. Podczas zjazdu przedstawiciele rządu zachęcali ich do powrotu do kraju. W tym samym czasie media pokazywały sponsorowanych przez chiński rząd topowych menadżerów największych na świecie koncernów działających na rynkach zaawansowanych technologii, którzy mieli za zadanie otwieranie centrów badań i rozwoju tychże koncernów na terenie Chin.
Piszę o tym, żeby pokazać jak dużo wysiłku wkłada rząd chiński w stworzenie w tym kraju klasy średniej. Dobrze wykształconej, rozumiejącej nowoczesny świat. Ci ludzie nie będą się godzili na „tradycyjny” chiński system rządzenia. To o nich i ich dzieciach myślałem pisząc o ludziach, którzy będą się konfrontować z konfucjańskimi urzędnikami. Dlatego uważam to za przyszłe źródło poważnego konfliktu, który będzie od środka rozsadzał Chiny.
Zatrucie środowiska.
W wielu regionach Chin rabunkowa gospodarka spowodowała kilkudziesięciokrotny wzrost zachorowań na raka. W jednym z regionów prowincji Syczuan, który od setek lat słynął na całym świecie z uprawy grusz, pestycydy stosowane przez lokalnego biznesmena związanego z lokalnym aparatem władzy zabiły wszystkie pszczoły. Nagle zniknęło z krajobrazu setki tysięcy kwiatów. Chłopi żeby przeżyć muszą ręcznie zapylać kwiaty gruszy. Kiedy składają oficjalne skargi to są zastraszani a lokalne władze nakładają na nich sankcje. Film „ W górę Jangcy” pokazuje, że takich przypadków są tysiące a może nawet dziesiątki tysięcy w całych Chinach. Każdy z tych przypadków dotyczy tysięcy a może dziesiątek tysięcy ludzi. Wiem, że możesz mi zarzucić brak danych statystycznych na których opierałbym swoje wnioski ale jeśli nawet dokonasz zgrubnych kalkulacji to się przekonasz, że mówimy o problemie setek milionów ludzi. Można czołgami rozjechać tysiąc, dziesięć tysięcy ludzi ale nie można rozjechać setek milionów ludzi. To nawet jak na Chiny jest stanowczo za dużo. Dlatego sprzeciw trutych ludzi będzie źródłem konfliktu wewnętrznego, który będzie rozsadzał Chiny od środka.
Potęga chińskich instytucji finansowych.
Jeśli połączymy aktywa tylko pięciu największych chińskich funduszy inwestycyjnych to otrzymamy kapitał okj. 3 razy większy niż PKB Polski. Kapitał ten wart jest ok. 30% chińskiego PKB. Są to pieniądze rzędu tysiąc, tysięcy, milionów dolarów. Są to tak duże pieniądze, że ludzie którzy nimi zarządzają mogą wywołać i sfinansować wojnę światową. Mimo że władza chińska stara się kontrolować te fundusze to tak naprawdę wielu twierdzi, że to władze tych funduszy kontrolują władzę w Chinach. Jakby nie było dwa potężne smoki, aparat partyjny i aparat finansjery żyją ze sobą chwilowo w zgodzie . Ale wcześniej czy później dojdzie do konfliktu, który rozsadzi Chiny od środka.
Megatrendy.
Podczas podróży po Chinach z Mistrzem Zhangiem mieliśmy okazję wieczorami spacerować po kliku dużych miastach. Podczas tych wieczornych wypraw moją uwagę zwrócił fakt, że w każdym mieście były pełne młodych ludzi restauracje Macdonalda. Z dyskotek dochodziły dźwięki tych samych modnych na całym świecie gatunków muzyki, a nastolatek z mieszkający w jednej z dzielnic Chengdu był bardziej amerykański niż ten z Bronxu. Piszę o tym dlatego, żeby pokazać, że na Chiny, które jak nigdy wcześniej otworzyły się na zmieniający się świat, oddziałują megatrendy.
Co to są megatrendy?
Z grubsza rzecz ujmując są to zmiany zachodzące w warstwie kulturowej, technologicznej, społecznej, które są bardzo znaczące i nieodwracalne. Megatrendy zawsze istniały na świecie. Problem tylko polega na tym, że ostatnio oddziałują one coraz mocniej na otaczający nas świat. Wielu ekonomistów uważa, że to działanie megatrendów powoduje, że na świecie pojawiają się coraz częściej kryzysy i są one coraz poważniejsze. Siła z jaką megatrendy oddziałują na nasz świat wpycha ten świat na krawędź chaosu. Natomiast w środowisku chaotycznym obowiązuje inny porządek niż ten do którego się przyzwyczailiśmy. Obrazowo często mówi się o efekcie motyla (trzepot skrzydeł motyla nad Tokio może wywołać huragan nad Florydą). Tak naprawdę chodzi o to, że bardzo małe zmiany warunków początkowych powodują, że na końcu naszej drogi znajdziemy się w zupełnie innym miejscu niż wynikałoby to z naszej liniowej teorii, z naszego wcześniejszego doświadczenia.
Uff … mam nadzieję, że się jeszcze nie znudziłeś moją pisaniną. Chaos i zjawiska nieliniowe to takie moje hobby dlatego uważam, że wszystkich to interesuje.
Już wracam do tematu rozpadu Chin i megatrendów.
Co najmniej kilka z nich ma silne oddziaływanie na Chiny i w kilkudziesięcioletniej perspektywie spowodują one dalsze bardzo znaczące zmiany w tym państwie.
O to te, które przyszły mi do głowy.
Rewolucja technologiczna – rozwój internetu, rozwój technologii informatycznych, rozwój telekomunikacji a zatem dostęp do nowego systemu myślenia, dostęp do informacji (mimo cenzury), kreowanie potrzeb, chęć bycia indywidualnością a nie trybikiem wielkiej machiny.
Globalna wioska – uwspólnianie globalnych systemów wartości, mód, sposobów zachowania. Ważniejszym źródłem informacji, wzorców zachowań są telewizja, internet, kino, gwiazdy popkultury niż rodzice i dziadkowie.
Ekologia – coraz więcej nabywców na zachodzie zwraca uwagę czy przedmioty, które kupują są produkowane ekologicznie i są biodegradowalne. Zmusi to do zmiany zasad produkcji w państwie środka albo spowoduje konieczność intensyfikacji walki o rynki krajów trzeciego świata.
Rosnąca rola kobiet – a o tym nie będę pisał bo mógłbym stracić pozycję czołowego męskiego szowinisty w ShenLongu
Po co to wszystko piszę – a no po to, żeby obalić argument moich kolegów mówiący o tym, że skoro w Chinach było tak przez wieki to i tak zostanie.
Otóż nie. Nie zostanie i błędem jest w warunkach skokowej zmiany – turbulentnego otoczenia – cyklicznie pojawiających się kryzysów – wnioskować liniowo.
Nigdy w swojej mającej tysiące lat historii Chiny nie były tak otwarte – podatne na działanie megatrendów – jak dzisiaj. I dlatego pozostaję w przekonaniu, że się rozpadną. Nie widzę bowiem siły scalającej ten kraj, która mogłaby powstrzymać w/w procesy pękania Chin.
Różnica w zamożności.
Hongkong, Makao, Singapur +- Tajwan a Chiny kontynentalne.
Siła chińskiego świata finansów jest tak duża, że może przeciwstawić się aparatowi politycznemu. Łączenie w/w enklaw zamożności z biednymi i przestarzałymi Chinami kontynentalnymi byłoby co najmniej mało rozsądne. Powtórzę mój argument z RFN i NRD. RFN, które wchłonęło bardzo malutkie (w stosunku do Chin kontynentalnych) NRD ma do dziś problemy z tą częścią swojego terytorium. Raczej mam przekonanie, że bogate wybrzeże będzie coraz silniej odseparowywało się od biednego kontynentu.
Jak masz motorówkę to nie przyczepisz do niej wielkiego kontenerowca w dodatku niesterownego i przerdzewiałego. Taki kontenerowiec wcześniej czy później pociągnie Cię na dno.
Kto z naszych rodziców w 1950 roku przypuszczał, że rozpadnie się ZSRR?
P.S.
Racji jest tyle ile liści na drzewie pod którym medytował Budda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|